Hej, witajcie.
Być może zaciekawił Was tytuł posta.
Kto się domyśla?
Tak, to opowiadanie! ^^
Długo zbierałam się, żeby je napisać. Pomysł miałam, lecz nie wiedziałam, jak ubrać to w słowa. Jednak wczoraj (i dzisiaj) zabrałam się za to i oto powstał pierwszy rozdział :D.
Nie przedłużając, zapraszam do czytania!
***
Deszcz ze śniegiem padał nieustannie. Od
tygodnia nie można było zobaczyć suchego skrawka chodnika. Wszystkie zwierzęta
pochowały się do swoich dziupli i norek. Żadne nie miało ochoty, aby chodź
trochę pobyć na dworze.
Ave wracała ze szkoły na przystanek
autobusowy. Była chudą, szesnastoletnią szatynką o jasnej cerze i szarych
oczach. Pomimo swojego ładnego wyglądu nie była „gwiazdą szkoły”. Wolała się
ukrywać, spędzać czas samotnie. Nie miała również przyjaciół. Zawsze ubierała
się na czarno.
Gdy doszła na przystanek, była cała zziębnięta
i mokra. Wcisnęła głowę jeszcze mocniej w kaptur jej ulubionej, czarnej kurtki.
Czekała kilka minut, aż przyjechał autobus. Wsiadła do niego, a następnie
ruszyła w kierunku biletomatu. Skasowała kupiony bilet, po czym podeszła do
okna.
Przyjechała na odpowiedni przystanek. Wysiadła
z autobusu, pośpiesznie zakładając kaptur. Ruszyła szybkim i pewnym krokiem w
kierunku domu. Był to dwupiętrowy domek jednorodzinny z małym ogrodem
otaczającym posesję. Rosło w nim wiele drzew, krzewów i kwiatów. Otoczony był starym, drewnianym płotem.
Ave otworzyła furtkę, a następnie poszła
krzywą ścieżką w stronę drzwi. Weszła do domu, rzucając
plecak na podłogę. Zdjęła buty, powiesiła kurtkę. W kuchni powitała ją mama. Również
była chuda i blada, jak jej córka. Oczy jednak miała ciemnoniebieskie, tajemnicze. Jej
włosy były koloru kruczoczarnego.
- Później
dzisiaj jesteś. - rzekła z zatroskaną miną, podając córce obiad.
- Korki były.
- odpowiedziała krótko Ave, po czym zaczęła jeść zupę.
- Wszystko w
porządku? - zapytała matka.
- Taak,
pewnie. - bąknęła.
- Nie wydaje
mi się. - powiedziała podejrzliwie kobieta.
- Mamo,
wszystko jest w porządku. Po prostu pogoda… Sama wiesz…
- Dobrze,
już dobrze. Jedz zupę, a później zbieraj się do odrabiania lekcji.
- Jasne.
Po zjedzeniu
obiadu Ave ruszyła na piętro, gdzie znajdował się jej pokój.
Był on
wielkim pomieszczeniem z wieloma półkami zawalonymi książkami. Pod oknem, z
którego można było zobaczyć rozległy las, umieszczone zostało wielkie, stare
biurko, przy którym stał fotel. W kącie mieściło się łóżko, na którym leżał
rudy kot. Gdy zobaczył Ave, od razu do niej podbiegł, aby się przywitać.
- No witaj
Gert. - powiedziała, śmiejąc się.
Kot otarł
się o jej nogi, a następnie odprowadził ją do biurka, przy którym usiadła.
Zwierzę położyło się na jej kolanach, po czym usnęło.
Ave zaczęła
odrabiać lekcje, gdy nagle usłyszała głośne pukanie w drzwi wejściowe. Szybko
zbiegła po schodach, zostawiając prychającego Gerta w swoim pokoju na podłodze.
- Ave! Eddy
mnie poinformował, że dzisiaj przyjdą Wyłapacze. Będą łapać niepełnoletnich i
zabierać na jakieś badania. Musisz szybko uciekać! – powiedział szybko ojciec
dziewczyny, lekko dysząc.
- Felixie,
co się dzieje?! - zapytała matka Ave.
- Mówię
przecież! Wyłapacze zabierają wszystkich niepełnoletnich czarodziejów, aby pozostali pod ścisłą ochroną. Ave musi uciekać. Nie mogą jej złapać. Kto wie, może będą
ich kroić na kawałki.
Dziewczyna
zamyśliła się.
Czarodzieje,
pomyślała. Przecież nie jestem żadną czarownicą.
- Ave, obudź
się! - krzyknął mężczyzna, otrząsając nastolatkę z zamyślenia. - Biegiem na
górę! Bierz plecak, kurtkę, zakładaj buty.
- Tato… - zaczęła
wstrząśnięta dziewczyna, wpatrując się w ojca.
- Nie pora
na wytłumaczenia. Dowiesz się w swoim czasie.
Nastolatka
popatrzyła na niego przez chwilę, po czym wspięła się po schodach, przeskakując
po dwa stopnie.
O co mu
chodzi, pomyślała. To przecież jakaś paranoja. I kim są ci Wyłapacze?
Wzięła swój
plecak, a następnie wpakowała do niego scyzoryk i ciepłą bluzę. Nie wiedziała
co jeszcze może się jej przydać. Popatrzyła na swój pokój. Być może ostatni raz
tu będzie.
Nie,
pomyślała. To przecież niemożliwe. Tata tylko żartuje. Jak zejdę na dół, będą
się śmiać z mamą.
Lecz tak nie
było.
Gdy pojawiła
się w przedpokoju, w którym stali jej rodzice, wcale nie śmiali się. Mieli
poważne miny.
- To
wszystko co bierzesz? - zapytał ojciec.
- Tak. Chyba
tak. - odpowiedziała speszona dziewczyna.
- Teraz
słuchaj uważnie. – zaczął mężczyzna. – Wyłapacze próbują schwytać wszystkich
niepełnoletnich czarodziejów. Ty jesteś jedną z nich.
- Ale… - zaczęła Ave.
- Pytania
później. - przerwał jej ojciec. Następnie kontynuował. - Będą robić na was eksperymenty.
Na wszystkich, których złapią. Twoim – wskazał na oniemiałą dziewczynę -
zadaniem jest uciec przed nimi i znaleźć jak najwięcej czarodziejów. Mogą być z
Czarnej i Białej strony, obojętnie. Ty jesteś z Białej - rzekł, zanim
nastolatka zadała pytanie. – Musisz nauczyć się przetrwać, nauczyć się władać
magią, która płynie w tobie. Pokaż, co tam masz. – powiedział, wskazując na
plecak.
Ave podała
mu wskazaną rzecz.
- Scyzoryk,
bluza… - powiedział bardziej do siebie mężczyzna. - To wszystko, co chcesz
zabrać? Może Cię nie być w domu przez kilka miesięcy. Weź jeszcze nóż… Dałbym
ci piersiówkę dziadka, ale wolę nie. - rzekł zniesmaczony.
- Tato, ale
czemu?! Czemu mam uciekać sama? Nie możecie ze mną? I dlaczego nie powiedzieliście mi, że jestem czarownicą?! - oczy dziewczyny zaszły
łzami.
- Nie, nie
możemy kochanie. A zrobiliśmy to dla twojego dobra. - powiedział ojciec, przytulając do siebie córkę.
- Ale
dlaczego? – spytała.
- Dorośli
mają za dużo magicznej mocy. Mogliby nas namierzyć. I zabili by cię.
Ave załkała.
Nagle ktoś
zadzwonił w drzwi wejściowe.
- Już tu są!
– krzyknął ojciec. Matka dziewczyny wydała zduszony okrzyk.
- Ave,
zakładaj buty, bierz kurtkę i wyjdź tylnymi drzwiami! Szybko!
Nastolatka zrobiła
wielkie oczy. Założyła czarne martensy, nie sznurując ich, wzięła plecak i kurtkę, a
następnie wybiegła tylnym wyjściem. Przebiegła przez ogród, po czym przeszła
przez dziurę w ogrodzeniu. Spojrzała ostatni raz na swój dom. Następnie
popędziła w stronę lasu zostawiając za sobą rodzinę i wszystko co kochała.
***
Rozdział baaardzo krótki, przepraszam :<. Nie umiałam dłużej. Ale obiecuję, że następnym będzie dłuższy ^^.
Właśnie...
Następnego rozdziału nie będzie, jeśli Wam się oczywiście opowiadanie nie spodobało. A mam nadzieję, że Wam się spodobało ^^.
Piszcie swoje opinie w komentarzach ♥.
A ja się z Wami żegnam ♥.
Czeeść ♥.
Nathalie ♥
Świetnie się zapowiada! Czekam na drugi rozdział, baaardzo mnie zainteresowało to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńObs za Obs?
koko-klaudia.blogspot.com
Dziękuję ^^
UsuńCynja, ja już Cię zaobserwowałam c;
Matko! *O*
OdpowiedzUsuńJakie to wspaniałe! Masz talent. Masz mi tu zaraz napisać drugi rozdział, bo inaczej pokroję cie na kawałeczki! *^*
Dziękuję :3
UsuńAle nie zgodzę się z tym, że mam talent *^* Bo nie mam ;o;.
Drugi rozdział pojawi się za kilka dni, więc czekaj, Paulo, czekaj B).
Świetne ^^
OdpowiedzUsuńBędę czytać B)
maly-czlowiek-myslacy-inaczej.blogspot.com
Dziękuję ^^
UsuńNastępny rozdział za kilka dni c;
Jejku *-* Suuuuuuper! ♥ Udało ci się trafić w mój gust. Czekam na II rozdział c:
OdpowiedzUsuńHah, dzięki ♥
UsuńLubisz fantasy, widzę B)
Następny rozdział za kilka dni c;
Idealne *-*. Wiedziałam, że Twoje opowiadanie będzie...hmm... w tym guście :D. Ave... super, że dałaś jej dość oryginalne imię *^*. Pięknie ją opisałaś. Czekam na II rozdział ❤.
OdpowiedzUsuńByeeeeeeeeee
JellyJednorożec
JJ.A
❤
Dzięki ♥
UsuńChciałam, żeby główna bohaterka miała oryginalne imię ^^ A z opisem... Nie sądzę, żeby był jakiś "piękny" i wgl, ale jak tak uważasz B)
Następny rozdział za kilka dni c;
Kuwa ty piszesz świetne rozdziały! I wiesz... Dzięki że mnie wtedy w spieralas. Sry za błędy telefon poprawia. Dzięki tobie i 2 innym osobom... Sama wiesz...
OdpowiedzUsuń~Porshiaxd
Dziękuję ^^
UsuńNie ma za co c; Przecież od tego są ludzie ;* (jak to dziwnie zabrzmiało o.o).
Tak. Ale wiesz... Mogłaś mnie 'olac... Dzięki :*
UsuńŚwietne! ^o^
OdpowiedzUsuńNapisz następny rozdział,prooszę! *-*
Proszę,proszę,proszę napiisz! xD
Już kolejnej osobie się podoba :o
UsuńDziękuję bardzo ♥
Właśnie zamierzam pisać kolejny rozdział. Być może dzisiaj zdążę opublikować ^^.