Witajcie.
Na samym początku przepraszam za te kilka dni bez postów. Mam wytłumaczenie *^*. Po pierwsze: nie miałam zbytnie weny :v. Po drugie: czasu też nie bardzo. Po trzecie: leń (y).
No, ale okey. Jeszcze raz baardzo przepraszam :c. To się już raczej (raczej ;w;) nie powtórzy *^*.
W tym poście chciałabym Wam w skrócie opisać pierwsze pięć dni wakacji (pomińmy fakt, że w tytule pisze "tydzień" (y)). Więc od początku...
Poniedziałek
W pierwszy dzień tygodnia chodziłyśmy z siostrą pół dnia (od jakiejś 11 do 15) po mieście. Ale nie z nudów ;w;...
Najpierw pojechałyśmy do mojej dawnej podstawówki, aby w sekretariacie podbito kopie świadectwa i wyników sprawdzianu szóstoklasisty "za zgodność z oryginałem". Byłyśmy tam po 11. Sekretarka powiedziała, że mogę zostawić te papiery i przyjść około 13, bo nie ma dyrektorki ;w;. Wyszłyśmy z siostrą ze szkoły no i trzeba było zadzwonić do mamy, bo tak to miałyśmy już wszystko ustawione: pojedziemy do pierwszego gimnazjum, potem do pracy taty, później do liceów siostry. Wszystko się zmieniło, więc poszłyśmy do Biedry, żeby kupić coś do picia. Wybrałyśmy
Hortex Jabłko-Porzeczka Letnie Smaki (polecam ♥), ja wzięłam jeszcze
Princessę a Ada (niech będzie po imieniu XD)
Bounty. Po zakupach poszłyśmy na przystanek, skąd pojechałyśmy do pracy taty, aby wziąć papiery o wolontariacie Ady. Następnie znowu poszłyśmy na przystanek i pojechałyśmy (przepraszam za częste używanie "poszłyśmy" i "pojechałyśmy") do pierwszego liceum, do którego papiery składała siostra. Było około 13, więc wróciłyśmy się (prawie przez całe miasto) do mojej szkoły, aby odebrać kopie :'). Gdy już wyszłyśmy z mojej dawnej szkoły pojechałyśmy do drugiego liceum, do którego siostra składała papiery, po czym ruszyłyśmy do domu dziadków, bo zaproponowali, żebyśmy przyszły. Wypiłyśmy herbatkę (herbatkę *u*), pogadaliśmy trochę. Przed 15 babcia z dziadkiem odwieźli nas do domu. A później tylko obiad i... w sumie nudy :').
Wtorek
We wtorek zanosiłyśmy z Adą kopie do moich gimnazjów. W tym drugim okazało się, że musi być opinia wychowawcy, więc do niego nie złożyłam. Ponieważ siostra miała kupić sobie buty, umówiła się z jej przyjaciółką, żeby nam towarzyszyła. Przeszłyśmy się z tego (przeklętego ;w;) gimnazjum do galerii, bo w sumie jest ona całkiem niedaleko. Chodziłyśmy trochę po sklepach, ale Adzie nic się nie spodobało ;w;. Kupiłyśmy w Macu
McFlurry ♥ (jednego na trzy B)). W końcu w
Sinsay'u siostrze spodobały się buty (za 40 zł (y)). Ale oczywiście jeszcze jedne trzeba było kupić. Ponieważ w tej pierwszej galerii nie było
4F, pojechałyśmy do drugiej, w której Ada znalazła (na szczęście) buty. Trochę się jeszcze poszwendałyśmy, po czym trochę zgłodniałyśmy, więc przeszłyśmy do
Tesco (galeria jest z nim łączona), gdzie kupiłyśmy wodę i grzanki (które okazały się trochę tłuste :v). Po zjedzeniu poszłyśmy na przystanek, skąd pojechałyśmy do domu.
Środa
W trzeci dzień wakacji pojechałyśmy na rowerach do gimnazjum, w którym poprzedniego dnia oznajmiono, że potrzeba opinii wychowawcy :v. Zaniosłam wszystkie potrzebne papiery, po czym pojechałyśmy z Adą pod bank, gdzie miałyśmy spotkać dziadków, z którymi pojechałyśmy na taką jakby wycieczkę rowerową ^^. Pojechałyśmy też do nich, gdzie zjadłyśmy obiad (ja w sumie samą zupę) i trochę posiedziałyśmy. Później wróciłyśmy rowerami do domu.
Czwartek
*przypominanie sobie, co robiło się wczoraj ;w;*
W czwartek zostałyśmy z siostrą w domu. Jedynie około 11:30 pojeździłyśmy wokół zalewu (niedaleko mnie jest zalew). Zeszło nam jakieś pół godziny. Wróciłyśmy do domu, po czym robiłyśmy babeczki ^^. Po ich upieczeniu ja sprzątałam kuchnię, a siostra odkurzała. Starłyśmy kurze oraz nastawiłyśmy pranie (mama oczywiście musiała nam coś "zadać", "bo będziemy się nudzić" ;w;). Po 16 Ada pojechała do koleżanki na ognisko (zabrała dwanaście babeczek :c. Na szczęście było jeszcze drugie dwanaście B)), a ja razem z rodzicami wybraliśmy się na działkę, gdzie grałam z tatą w badmintona ^^. Około 20 pojechaliśmy do
Pepco (ta nazwa rozwala...), gdzie kupiliśmy walizkę (niebieska w kwiatki *u*). Później zrobiliśmy jeszcze zakupy w
Lidlu. Pojechaliśmy po Adę, a następnie wróciliśmy do domu.
Piątek
Dzisiaj znowu siedziałyśmy w domu z siostrą (do przyjazdu rodziców). Tylko około 13 pojechałyśmy na rowerach do jednego z liceów, do których Ada składała papiery, żeby donieść oryginał świadectwa i wyników egzaminu (wracałyśmy się do domu, bo zapomniała jakiegoś papierka). Jak wracałyśmy, kupiłyśmy sobie po lodzie (ja
Łaciate Czekoladowo-Śmietankowe ♥). Wróciłyśmy do domu i czekałyśmy na rodziców (czytaj: każda w swoim pokoju, przy komputerze). Po przyjeździe rodziców i zjedzeniu obiadu odczekałyśmy z siostrą jakieś dwie godziny, aż rodzice odpoczną po obiedzie (standard (y)). W tym czasie pisałam z Paulą (suodką dzieffczynką z Zamościa XDD) (pozdrawiam ♥) na MSP *^*. Po "odpoczynku" rodziców pojechaliśmy na działkę, gdzie przez dwie godziny grałyśmy z siostrą w badmintona ♥.
A teraz piszę dla Was tego posta :'). Od jakiejś 21, ćsii *^*.
A Wy, jak spędziliście pierwszy tydzień wakacji (nie cały, ćsii ;w;)?
Czy Wasi rodzice też mają "poobiednią drzemkę"? XDDDD
Piszcie w komentarzach ♥.
Ja się z Wami żegnam ♥.
Czeeść ♥.
Nathalie ♥
Jeszcze raz dziękuję Jullie, za pomysł z cytatami ♥.